środa, 29 września 2021

Nocne marki

Oto krótka historia kartki... 

Czwartkowe popołudnie. Kartka tworzyła się sama. Warstwy układały w rytm dnia, koronka docinała się pod czujnym okiem córy. Mocne postanowienie dodania JAKIEJŚ grafiki było z tyłu mojej głowy. Tylko co zaproponować... Zaplątana, uszkodzona nieco tekturka napis zdała się być dobrym towarzyszem tej zabawy. Grafika, grafika, grafika... aż w końcu na dłonie wleciały mi sówki... i znowu dylemat - którą zostawić na gałęzi tekstowej?

Piątek. Czwarta nad ranem...niemal piąta. Wybudzona ze snu - sięgnęłam niemal gotową pracę i podesłałam zapytanie siostrze - która wersja bardziej do niej przemawia. 

Wtorek wieczór: udało mi się odnaleźć poszczególne elementy z kartki - sowa, napis oraz gotowa baza. Ani mąż, ani córa nie chcieli dotąd współpracować w poszukiwaniach, choć niewątpliwie pomogli się przemieścić kalendarzowi z zawartością (!).

Wczoraj w nocy posklejałam całość dodając jeszcze piórka. 







Ps. No i jeszcze zdążyłam się pożalić Hubce, że mam taki kiepski czas ;>




Kartkę zgłaszam na zabawę-wyzwanie u Ani:

iwanna : wyzwanie wrześniowe



2 komentarze:

  1. Fajna kartka Ci wyszła z tego myślenia. Wszystko na niej jest i to najważniejsze.
    Pozdrawiam i dziękuję za udział w zabawie

    OdpowiedzUsuń