...a to było tak...
Sowa czekała u mnie od krakowskiej jesieni craftowej. Leżała nieporadnie... aż nastał dzień gdy postanowiłam złożyć jej skrzydła - wcześniej nieco ubarwiając szare, ptasie jestestwo...
Nim odleci na dobre chciałam przygotować jej nieco przestrzeni...
Kiedyś, starsza Sis pokazała mi jak samodzielnie przygotować wymyślnego kształtem taga - co postanowiłam wcielić w życie...
Teraz czas mediowania - u mnie proste tusze i farbki... i zrobiło się jakoś tak jaśniej...
Szalałam kolorystycznie, a sowa postanowiła odpocząć...
Usadziłam ją na gałęzi... oprószyłam brokatowym pyłem...
Dołączyłam wstążki niczym adres do walizki... przybiłam stempelek z kierunkiem lotu - i stwierdzam, że najwyższy czas pożegnać się z ptaszyskiem:)
Sowa do Paryża,
praca na wyzwanie WAW # 218
Tag mnie zachwycił! Prawdziwa rewelacja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję mobilizujaca mentorko ;)
UsuńTag wygląda przecudnie!!! :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńUrocza sówka ,piękne tło dla niej stworzyłaś .Tak piękne,że nie odleci :-)))
OdpowiedzUsuńZ bólem serca wysłałam ją tymczasem nad morze... czeka na międzynarodowy transport ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny tag z uroczą sową. Podobają mi się jego kolory, bardzo przyjemne.
OdpowiedzUsuńna żywo jeszcze piękniejsza! :)
OdpowiedzUsuńna żywo jeszcze piękniejsza! :)
OdpowiedzUsuńAle urocza sowa ! Śliczna :) o jeszcze te piórka z tyłu ❤
OdpowiedzUsuńjaa slodka:)pozdrawiam cieplutko dziekujac za udzial w Wyzwaniu JUST TAG IT!
OdpowiedzUsuń