czwartek, 30 kwietnia 2015

W drodze...

Urodziny postanowiłam świętować kolejny raz nad morzem :D Jako, że są osoby, które sprzyjają realizacji moich pragnień - zabrałam książkę w garść, torbę na ramię, bilet w telefonie... ;) i wybyłam na tydzień poza smogowe rażenie Kraka.
źródło grafiki
Ślad atramentu / Melvin R. Starr - to już trzecia z Kronik o średniowiecznym chirurgu... Tym razem rzecz się dzieje zasadniczo w Oxfordzie, gdzie udał się nasz bohater w celu rozwikłania kolejnej łamigłówki - wyjaśnienie co też się stało z księgami jego przyjaciela, Johna Wycliffe'a. Oczywiście byłoby zbyt nudno, gdyby sprawa tajemniczego zniknięcia była prosta w rozwiązaniu, a po drodze nie pojawił się jakiś trup, czy kolejne po sobie pytania miast odpowiedzi. Bóg, filozofia, miłość, przyjaźń, nienawiść...

 Jak zwykle wciągająca fabuła i przyjemność lektury - oto co niesie ze sobą kolejna część serii.
 Polecam gorąco :)

"Aż trudno uwierzyć, że ludzie w ogóle decydują się na małżeństwo... ryzyko jest duże. (...) Sądzę, że jeśli znajdzie się właściwą osobę, ryzyko jest niewielkie, a nagroda za jego podjęcie ogromna." (s.109)

"To nie atrament na jego palcach jest tym, co mi się w nim podoba" (s.110)

czwartek, 23 kwietnia 2015

koszulowo

Jako, że dzisiaj Wojciecha - zaraz obok tego, że Święto Książki ;) - tuż przed wyjściem do pracy pobieżnie przeleciałam dwa filmiki jak robić takie kartki-koszule, a i tak zrobiłam po swojemu ;) Jak wyszło, tak wyszło. Bardzo prosto i skromnie - kolega też do nieśmiałych należy :)

Życzenia skleciłyśmy we dwie, z koleżanką...obdarowany jest naszym dobrym kolegą z pracy.



A w kominie szurum burum,
a na polu wiatr do wtóru,
a na chmurze bal do rana,
a pogoda rozśpiewana.

Zielono mi i spokojnie,
zielono mi,
bo dłonie masz jak konwalie.
Noc pachnie nam
jak ten młody las,
popielatej pełen mgły,
a w ciszy leśnej
tylko ja i ty...

A pogoda rozśpiewana,
a na chmurze bal do rana,
gada woda i sitowie,
że my mamy się ku sobie.

Zielono mi jak w niedzielę,
najmilsza ma,
dziękuję ci za tę zieleń.
Zielono mi,
bo ty, właśnie ty
w noc i we dnie mi się śnisz
i jesteś moją ciszą
w czasie złym.

Zielono mi, szmaragdowo,
gdy twoja dłoń
przy mojej śpi, niby owoc.
Zielono mi,
bo ty, właśnie ty
w noc i we dnie mi się śnisz
i jesteś moją ciszą
w mieście złym.

A pogoda rozśpiewana,
a na chmurze bal do rana,
gada woda i sitowie,
że my mamy się ku sobie,
gada woda i sitowie...


/ A. Osiecka
Kartkę wrzucam w wir zabawy - Challenge #180 - Anything Goes/Family Friendly Challenge - Word Art Wednesday

próbka LO

Się naoglądałam różności w sieci, aż mi się zachciało samej pokombinować. Jako, że ostatnio usilnie zaopatruję się w papiery craftowe, jakieś wykrojniki czy stempelki - o pastach strukturalnych, maskach i mgiełkach tymczasem jeno czytam... 
Ostatnimi czasy kolega świętował swoje 30. urodziny. Na samą imprezę  nie dotarłam z kilku powodów, jednak swój udział w obdarowywaniu chciałam mieć...postanowiłam zrobić coś innego niż kartkę. Stworzyłam coś w stylu gazetki ściennej;) 

Decyzja, który papier wybrać. Format 30x30, jednostronny, grubszy...ozdobiłam tuszami, podkleiłam "upolowanym" w sklepie kartonem;)

Wybrałam zdjęcia, porobiłam print screeny- wydrukowałam; wybrałam trochę cytatów w temacie... 

...i naprawdę...


...świetnie się bawiłam!!!


Wytłaczanie, wycinanie, naklejanie, tuszowanie, pisanie, chlapanie farbkami, tuszem...serwetka, kartonik, perełki w płynie, embossing na gorąco (ten łuk;) 

Efekt:

Na koniec podkleiłam tekturkę od tyłu taśmą magnetyczną;) i powiesiłam na lodówce (zdjęcie powyżej) ;)

 Pozdrawiam serdecznie zabłąkane tu duszyczki;) - M-ka

wtorek, 14 kwietnia 2015

literówki


źródło grafiki

Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę autorstwa francuskiej pisarki A. Martin-Lugand.

Na tylnej okładce książki możemy przeczytać... - główna bohaterka - Diane - traci męża i córkę, zostawia kawiarnię literacką i jedzie do jakiegoś podrzędnego miasteczka w Irlandii, gdzie mieszkańcy są mili, ale jakoś wścibscy; pociągający sąsiad, swojska atmosfera... i w sumie jakbyśmy mieli streszczenie.
 O śmierci bliskich dowiadujemy się dosłownie na pierwszych stronach książki. Mamy obraz osoby, która już od roku trwa w stanie depresji, i której towarzyszy częściowo agresja na poczucie niezrozumienia wśród rodziców i teściów. Prawo przekraczania granicy niechęci ma tylko przyjaciel domu, Feliks, który poniekąd przyczynia się do decyzji porzucenia przez Diane dotychczasowego życia. Irlandia i klimat miasteczka, zasady życia...są zupełnie inne niż dotąd jej znane. Jednak i tam znajdują się osoby otwarte, zarówno jak i zamknięte, pogodne i pokrzywdzone... Jak toczą się losy bohaterki? - odsyłam do lektury.

Mimo, że książka mówi o stanie depresyjnym, o trudnościach życiowych, ranach zadawanych innym - tchnie optymizmem.. Sam tytuł zaprasza do lektury, i choć ktoś powie, że całość wraz z zakończeniem są przewidywalne - myślę, że warto przeczytać samemu i wyrobić sobie własne zdanie na temat. Osobiście książka bardzo mi się podobała, choć lubię w literaturze zagadkowość ;) - tzw. przewidywalność zakończenia sama określiłabym jako pewne niedopowiedzenie, zatem "otwartość". 

Ps. Znowu zero cytatów - może za szybko czytałam, jestem zbyt rozleniwiona... a może raz na jakiś czas spotykane w wyrazach przestawienia liter bardziej mnie przyciągają;)

Pozdrawiam :)

piątek, 10 kwietnia 2015

książka i... suwmiarka

O ile "akcja" pt. "Książka i róża" - znana jest w środowisku bibliotekarsko-księgarskim od dobrych paru lat, o tyle sama miast po różę - sięgnęłam po suwmiarkę. A było tak...

Rzecz się działa w Wielki Piątek, Roku Pańskiego 2015... kiedy młoda kobieta nie zdążyła na pociąg zmierzający w kierunku przeznaczenia;) szalone myśli i niezrażone nogi - poniosły ją prosto do "jaskini lwa" - czytaj: KSIĘGARNI. ;) Krainę tę opuściła w towarzystwie...
i to jakim?!

Tajemnica Mercy Close (M. Keyes) - zaintrygowała i nie pozwoliła odejść z pustymi rękami. Główna bohaterka - Helen Walsh - była poniekąd jakoś tak bliska... lat 33, bezdzietna panna, która jednak potrafi komplikować sobie życie;) Prywatnie spotyka się z mężczyzną po rozwodzie...i jego trójką dzieci; przy okazji ma całkiem dobre relacje z "byłą żoną" swego mężczyzny. Zawodowo: prywatna detektyw, którą postanawia zatrudnić do odnalezienia swego klienta jej były chłopak. Ważne: Walsh jest miewa stany depresyjne...i w takim momencie ją poznajemy - gdy tracąc sporo, w tym mieszkanie, wraca "na garnuszek rodziców". Mimo trudnego charakterku w pracy i w życiu - pomaga jej intelekt, skuteczność i wyrobiona, dobra marka. Miewa nietypowe podejścia do tematu i napady geniuszu;)
Śledzimy myśli naszej bohaterki, tok myślenia, sposób działania - poznajemy środowisko gwiazd show-biznesu, "margines", świat detektywów i "nowinek", ale nie tylko.
Święta upłynęły mi na wgłębianiu się w Tajemnicę... Wprawdzie (zgodny z fabułą) pomysł na to jakie jest rozwiązanie miałam wcześniej niż nasza główna bohaterka, jednak w sprawach towarzyskich niecierpliwie czekałam na zakończenie;)

Wracając do tematu...postu. Ostatnio wywnioskowałam, że najbardziej wiarygodną ocenę sytuacji w zdobywaniu "centymetrów" (patrz: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu) ;) da mi właśnie suwmiarka - ochoczo zabrałam się do pomiarów korzystając, że jestem u Rodziców, a tato użyczy mi tak niezbędnego sprzętu:D Problem skrupulanta? - linijka pokazuje pół milimetra mniej. I czego się trzymać??

Bez względu na moje przeliczeniowe dylematy - zapraszam do lektury wspomnianej książki :)

Pozycję uznaję jako Autorem jest kobieta i odkreślam na liście wyzwaniowej. :)

piątek, 3 kwietnia 2015

kartki "za 5 dwunasta"

Przyznaję, że na Wielkanocnych kartek zrobiłam w tym roku tylko 5 (słownie: pięć). W dodatku tylko jedną posłałam w świat...


Trzy z nich:



muszę jeszcze poćwiczyć stemplowanie farbami 3 D...

Ostatnim rzutem zgłaszam:







embossing z użyciem żelazka ;)









...tym, którzy zaś nie zdążyli z kartkami tradycyjnymi i pocztą... polecam
kartki on-line (przykładowo):



Pełnych miłości, przebaczenia i pojednania Świąt Wielkiej Nocy, radości dzielenia się "Święconką" oraz dzielenia się sobą nawzajem; 

wiary w to, że w Jezusie Zmartwychwstałym dostajemy Życie Nowe.

 - Wszelkich Łask Bożych


 -  życzy M-ka

kartka + zaproszenia

Gdy na jakimś blogu zobaczyłam stempelki Nellie's Choice uznałam, że warto się w coś zaopatrzyć;) Jako, że ostatnio wkoło mnie młode matki;) - padło na poniższą grafikę...

kartka urodzinowa ;)
* Rzucam ją od razu na wyzwanie Crafty Sentiments Design - More than 1 fold challenge *

Postanowiłam zrobić kartkę na urodziny córki koleżanki...a że spodobał się efekt mej pracy - z błogosławieństwem przystąpiłam do tworzenia zaproszeń;)

stemplowanie


malowanie
 "Zamawiająca" nie określiła koloru karnetu, więc przymierzałam się do tego sama;)
dobieranie koloru ;)

Stanęło więc na różnorodności;) stempel, kredka akwarelowa, perełki w płynie, łuski szyszki, jakiś sznurek, trochę filcu... i zasadniczo gotowe. Na koniec pokusiłam się "podrasować" grafikę cienkopisami z brokatem.

Efekt końcowy:

...tę kartkę podsyłam na wyzwanie Word Art Wednesday - Challenge #177 - A Family Friendly Challenge





Radosne towarzystwo:


...jako, że ostatnimi czasy nieco się pozmieniało w moim życiu, postanowiłam powrócić do dawniej praktykowanego zwyczaju i podpisu inicjałem.
Pozdrawiam słonecznie, choć za oknem dudni deszcz. :) "Już czas na sen..."

czwartek, 2 kwietnia 2015

drobiazgi

:) ...
Pkt. 1  -  Zawieszka - jajo:
- gruntowanie
- malowanie...



...uwzględniające już nie tylko drewno, ale skórę pochodzenia ludzkiego ;) czyli moje palce :D
 - jako ulubiona forma makijażu i manicure ;)






...i gotowa zawieszka :)
 z ruchomym sercem z naturalnej skóry.











Pkt.2 - koszyczek z nakrętki

- obcinanie
- docinanie
- klejenie na gorąco








Pkt.3 - powyższe drobiazgi w towarzystwie notesiku...



"Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci..." 

środa, 1 kwietnia 2015

kartka "pośpieszna"

Gdy pewnej niedzieli w leniwie się budziłam - telefon od mamy postawił mnie na równe nogi. Misja specjalna: imieniny wujcia. Myśl: brak prezentu...brak kartki. Jako, że jakiś czas wcześniej wycięłam "maszynerię zębatkową" - przystąpiłam do ataku;)


Pomalowanie scrapka...
Karnet z pliku gotowych...

...

Naklejanie...




"Dopieszczanie" - czyli jakieś motylki, serca...

Pomysł, coby zamotać co nieco sznurka...a może jeszcze coś z metalu;)





... plus stempelek niewielki...




Jeszcze "tytuł" - "Z miłością..."




...i skończyło się na tym, że aby ktoś nie uznał, że przedobrzyłam ze zwrotem - zostawiłam kartkę dla mego taty na czerwcowe urodzino-imieniny ;D

Tymczasem wujciu dostał kartkę typu Z okazji urodzin" ;) którą zrobiłam już kiedyś "ot tak sobie" :D





Powyższą kartkę zgłaszam na wyzwanie:
* Word Art Wednesday : Challenge #177 - A Family Friendly Challenge
* House of Cards : April Challenge: Add a Butterfly and/or Color Inspiration

Ps. Może motyli u mnie niewiele, jednak mają za zadanie nadać uroku, lekkości i subtelności zarówno w  kartce, jak i symbolice życia:)

przeczytałam w marcu...

Przerażające wnioski: Czytam coraz mniej - i to prawda, pomimo, że dzisiaj "Prima Aprilis"...
W tym miesiącu z listy pozycji do wykreślenia zaznaczam tylko jeden punkt - Autor ma te same inicjały... - autor: Melvin R. Starr

Reasumując (marzec):
10* Niespokojne kości - 2,1 cm
       W cieniu kaplicy    - 3,1 cm
          ------------------------------
                                       5,2 cm                                         zatem 145,6 - 5,2 = 140,4

Co oznacza, że do końca roku zostało mi 140,4 cm do przeczytania...
...niezdecydowanie i rozkojarzenie znowu mną rządzi...