sobota, 27 maja 2017

chleb powszedni...

Minął miesiąc mojego milczenia.

Przekrój tego czym żyłam ostatnie tygodnie:

...zaprzyjaźniłam się z cieciorką

 ...zasmakowałam w chlebie z niepalonej kaszy gryczanej...

Urodziny i imieniny świętowałam tradycyjnie już - ze starszą Siostrą 
... nad polskim morzem :)



...tak...

 ...i kolejny raz zakochałam się...



 ... i tęsknię...
...za pogodą...


 ...za miejscami...



-przykładowa kolacja-
 ...jedzeniem






 i piciem...
czeolada za 1 euro /cukiernia w centrum miasta/















 ...widokami...



na II planie wędrujące chmury














Pozdrawiam serdecznie... już z Krakowa:

***
Na marginesie:

W marcu przeczytałam Kennedy E.: Układ
---
Natomiast w kwietniu...:

*
* Wilson K. : Twoje pieniądze i twoje życie : biblijne zasady...

*

...obecnie czytam m.in.:
- zaczęło się od rozmowy z jednym mężczyzną - tym o którym wspomniałam przy okazji "zawalenia" terminów wyzwaniowych ;)

Być prawdziwym chrześcijaninem, który pociaga swą miłością.
Oto wyzwanie!

***
Poniżej - jedyna kartka, która powstała od końca kwietnia...

Dziękuję za życzliwość i pamięć.
Błogosławionej soboty i niedzieli! 

- Monika Magdalena Małgorzata vel Zajawka

1 komentarz:

  1. Moniko! Ale dużo przeżyłaś przez ten miesiąc,I tyle urozmaiceń, Te dwie pierwsze potrawy ja bym chyba nie polubiła, Karteczka jest śliczna - Pozdrawiam Cię Cieplutko i Miłej Niedzieli Ci Życzę

    OdpowiedzUsuń