sobota, 17 września 2016

montownia

Składam się
 i rozpadam
codziennie, po kawałku, od nowa
uśmiech na usta nakładam
Serce i myśli nurtują słowa...

Dlaczego tak..? Się stało
Dlaczego nie...?
Dlaczego tak...? Cię mało
Dlaczego tak mi źle?

Boli
Brzuch i oczy i głowa
Myśli do Kogoś ciągną, brak Jego uśmiechu i słowa...

Montuję się wciąż i od nowa...
Tworzy mnie uśmiech dnia, nocny szloch 
i niepojęta tęsknota

Tygrysiamyszka
rozszarpana
wewnętrznie
już
umarła
wraz ze śmiercią Kota

3 komentarze: