i rozpadam
codziennie, po kawałku, od nowa
uśmiech na usta nakładam
Serce i myśli nurtują słowa...
Dlaczego tak..? Się stało
Dlaczego nie...?
Dlaczego tak...? Cię mało
Dlaczego tak mi źle?
Boli
Brzuch i oczy i głowa
Myśli do Kogoś ciągną, brak Jego uśmiechu i słowa...
Montuję się wciąż i od nowa...
Tworzy mnie uśmiech dnia, nocny szloch
i niepojęta tęsknota
rozszarpana
wewnętrznie
już
umarła
wraz ze śmiercią Kota
????
OdpowiedzUsuńMoniko! Bardzo smutna Montownia Pozdrawiam Serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję, postaram się to zmienić.
Usuń