Wybyłam z Krakowa jeszcze w piątkowy wieczór, by pobyć w nieco mniej skażonym środowisku.
Złowieszczego potwora o wszem znanej nazwie SMOG - zamieniłam na towarzystwo takiego oto pociesznego stworzonka:
...i w zasadzie mocno jesteśmy zgrani - lubimy leżeć i udawać, że nie słyszymy otaczającego świata...a dźwięk lodówki jest jedynym dźwiękiem, który nas wybudza ze świata ciszy;)
Owszem - dotarłam do ogródka mamy, gdzie widać już pierwsze oznaki wiosny
![]() |
ogródek wiosennie |
![]() |
krokusy |
![]() |
stokroki |
![]() |
przebiśniegi |
![]() |
ciemiernik |
...wyjazd z miasta oznaczał też codzienne spacery do pobliskiego lasu...
a pogoda ostatnich dni sprzyjała ;)
Teraz jednak najwyższy czas ułożyć się wygodnie
... i zasnąć snem sprawiedliwego ;)
![]() |
Ryszarda |
Dobranoc:)
Przebiśniegi... cudne... i ta wiosna...tuż,tuż :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) że też nie ujęłam ptaków w lesie, a zwłaszcza śpiewów ptasich tak wyraźnych porankami... ;)
Usuń