bogata, świąteczna kartka :)
śliczne, świąteczne zawieszki, zakładka-łoś, przydasiowe naklejki oraz łakocie: pierniczki i smakowita czekolada w uroczym czekoladowniku :)
po odpakowaniu: |
Paczka dotarła do Krakowa już (ponoć) 13 XII!!!
Dlaczego piszę tak późno?
Ostatni tydzień należał do bardziej szalonych, stresujących i wyczerpujących tego roku.
Nawet przygotowania przedślubne nie były tak nieprzewidywalne i absorbujące... Zmiany, zamiany, dodatkowe wizyty, zmienne i nie do końca zrozumiałe zasady... a na koniec jeszcze te przeboje z pocztą polską!
Kompletnie wyczerpana i poirytowana zaczynałam wczoraj popołudniowy dyżur w pracy.
Mimo, że punkt pocztowy mam naprawdę dość blisko....
Mimo kosztów, jakie poniosła Jolka by przesłać poleconą, priorytetową paczkę! - zaistniało ryzyko, że paczka wróci do nadawcy!
Powód: zmiana doręczyciela paczek (dla poczty polskiej), brak awizo w skrzynce pocztowej!!! (mimo, że ponoć poszły 2) - sic! Ciekawe gdzie się podziały.
Wyglądało to wczoraj naprawdę źle!
Od mojej - niemal kosmetycznej - zmiany adresu zamieszkania (w sierpniu), zmieniły się totalnie zasady działania poczty. Nagle okazuje się, że dotychczasowy punkt nie przyjmuje paczek, paczki nie roznosi listonosz, a jakaś nowa firma, która wygrała przetarg... i mam się cyt. "nie dziwić z problemem z odczytaniem adresu, bo pracują głównie 'Ukraińcy'... a tak w ogóle panu z punktu pocztowego - mój nowy adres zamieszkania wskazuje SKLEP (!) - Ok, tylko co z wszystkimi prywatnymi mieszkańcami, którzy zamieszkują faktycznie całą kamienicę?!?
I jak tu zachować spokój?
Ostatecznie koleżanka ze "starego lokum" zaoferowała się, że może podjechać do innego punktu pp (który to obsługuje paczki). Zaopatrzona w mój dowód os., wypisanym przeze mnie odręcznie upoważnieniem (z nazwiskami i numerami dowodów) - z przesiadkami, tramwajami...plus pieszo - dotarła do rzeczonego punktu.
Jedyny zabawny akcent? dzwoni i mówi: "Przygotuj mi łóżko w salonie. Właśnie musiałam papierek podpisywać, że mieszkamy razem (bo nie ma nic w tych dowodach)".
***
...a w pracy?
Obok serdecznych życzeń od "ogólnie zadowolonych klientów..." trafiają się "perełki".
Wiesz z tą PP wszędzie jakieś perturbacje... wczoraj byłam na poczcie i dziewczyna bardzo się denerowowała, że przyszła po paczkę, bo na śledzeinu sprawdziała, że nie zasatano adresata, a w skrzynce nie miała awizo, wszędzie teraz tak robią, bo PP nie doręcza paczek tylko listy... przykre to... Najawżniejsze, że wszsytko zakończyło się dobrze. Jola super Cię obrarowała :)
OdpowiedzUsuńsuper pacvzuszka, a co do pp, to po prostu brak słó1 U mnie co ok. 10 paczka rozerwana!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń