Grunt malarski zakupiłam już wcześniej, urzeczona tym jakie kartki, tudzież różnego rodzaju cudeńka powstają przy jego użyciu. Prawdą jest, że zaczynam kilka rzeczy na raz i nie wiem co kończyć, bo czasem zapał mi mija kompletnie. Jakaś farba akrylowa, klej z werniksem, serwetka...jakieś pędzle...
Zaczęłam kiedyś (gruntowanie) - bo dopadłam pojemniczek po serku i miałam "wielką wizję"...
Dotychczasowe efekty:
w fazie nakładania kleju z werniksem- urwałam kurce "przednią" nóżkę :/ |
...ostatniego kurczaczka - przerzuciłam na denko ;)
Schnie...
Praca na etapie kończenia. Zostaje jeszcze pomalować ze 2 razy lakierem (jak mniemam;))
Marzy mi się świąteczna rzeżucha :D w takim pojemniczku :]
Pozdrawiam :)
Ps. "Dołożyłam" jeszcze jakiś "piasek" na kształt ścieżki, coby kurczaki nie biegały w przestrzeni ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz